Demoniczny wzrok, szatański plan.

Patrząc na karie­rę Unia Emery’ego w Valen­cii zaczy­nam zasta­na­wiać się, czy to już ostat­ni sezon, kie­dy to Bask pro­wa­dzi nie­to­pe­rze? Skąd taki pomysł i w cze­mu w takim wła­śnie momen­cie w mojej gło­wie się rodzi posta­ram się jak naj­rze­tel­niej wyja­śnić.

Zacznij­my od tego, iż obec­ny, trze­ci już sezon pod wła­sny­mi ste­ra­mi Eme­ry trzy­ma Valen­cię. Jest to rok z pew­no­ścią dla nie­go szcze­gól­ny. W koń­cu wszak do dys­po­zy­cji ma dokład­nie to, cze­go mógł się doma­gać. Od zarzą­du i pre­zy­den­ta klu­bu przed sezo­nem otrzy­mał peł­ne votum zaufa­nia, zgod­nie z jego życze­nia­mi dopa­so­wa­no kadrę, nawet odej­ście dwój­ki Davi­dów Vil­li oraz Silvy zadzia­łać mogło na korzyść jedy­nie Una­ia . Wraz z odej­ściem naj­więk­szych gwiazd sta­nął przed koniecz­no­ścią stwo­rze­nia kolek­ty­wu, któ­re­go jedy­nym pra­wo­wi­tym lide­rem zostać może tyl­ko tre­ner. Takiej wła­dzy Eme­ry nie posia­dał nigdy wcze­śniej i moż­li­we, że nigdy póź­niej też takiej swo­bo­dy dzia­ła­nia mieć nie będzie. Zde­cy­do­wa­nie więc jest to naj­bar­dziej istot­ny dla Baska sezon w Valen­cii. Albo udo­wod­ni, że jest ide­al­nym czło­wie­kiem na swo­jej pozy­cji, albo poważ­nie oba­wiać się będzie musiał o swo­ją posa­dę. Co jest bar­dziej praw­do­po­dob­ne? Nie­ste­ty, w mojej oce­nie, to dru­gie.

Czy­taj dalej

Czas wielkiej próby

Valen­cia w ostat­nich czte­rech spo­tka­niach zdo­by­ła zale­d­wie 4 „oczka”. Czy to już ozna­ka kry­zy­su? Czyż­by eki­pa Unia Emery’ego, któ­ra tak sku­tecz­nie odsko­czy­ła czo­łów­ce Pri­me­ra Divi­sion na star­cie roz­gry­wek, łapa­ła już zadysz­kę?

Czy­taj dalej