100 lat, Marcin!

Mia­ło to miej­sce dokład­nie 18 lat temu, w mie­ście jed­ne­go z naj­słyn­niej­szych pol­skich klu­bów – Łodzi. Wów­czas to wła­śnie na świat, w rodzi­nie pań­stwa Kura­ków, przy­szedł mały Mar­ci­nek, któ­ry w kil­ka­na­ście lat póź­niej kibi­com Valen­cii dał się poznać jako Marcin90.

Swo­je imię na cały roz­sła­wił wspo­mi­na­ny dzi­siaj Mar­cin nade wszyst­ko cię­tym języ­kiem, zdol­nym kry­ty­ko­wać nawet tak nie­moż­li­wą do kry­ty­ko­wa­nia oso­bo­wość jaką jest Joaqu­in, rów­nież wro­dzo­nym talen­tem do prze­le­wa­nia myśli na sło­wa, któ­re same już chy­ba ukła­da­ją się w jego felie­to­ny, oraz nade wszyst­ko – bram­kar­ski­mi umie­jęt­no­ścia­mi, któ­re z kolei pozwa­la­ją mu żywić nadzie­ję na wystę­py w pol­skiej lidze w bar­wach już nie junior­skiej, a doro­słej kadrze łódz­kie­go Widze­wa, a może w przy­szło­ści – speł­nia­jąc jego naj­więk­sze marze­nie – w hisz­pań­skiej Valen­cii.

I tego nade wszyst­ko Mar­ci­no­wi dziś chcę w imie­niu wszyst­kich jego wyznaw­ców życzyć: speł­nie­nia marzeń – tego naj­więk­sze­go oraz tych pomniej­szych, zado­wo­le­nia z sie­bie i wyni­ków tego­rocz­nej matu­ry, zado­wo­le­nia z klu­bu, któ­ry przed laty uko­chał, a dla któ­re­go współ­fa­nów współ­two­rzy ten wspa­nia­ły w każ­dym calu ser­wis.

Mar­ci­nie! Nie życzy­my Ci tylu lat, ile new­sów dla nasze­go ser­wi­su napi­sa­łeś (biblij­ny Matu­za­lem stra­cił­by zapew­ne pry­mat w dłu­go­wiecz­no­ści) bowiem życzy­my Ci tra­dy­cyj­nej Set­ki, abyś nie myślał, że nasze życze­nia oscy­lu­ją w nie­rze­czy­wi­sto­ści. Z tego same­go powo­du:

- Nie życzy­my Ci bez­u­stan­nej domi­na­cji Valen­cii w pił­kar­skim świe­cie, bowiem ten pięk­ny sport stał­by się nud­ny jak wywia­dy z naszym obec­nym tre­ne­rem.
— nie życzy­my Ci zdo­by­cia z Valen­cią i repre­zen­ta­cją Pol­ski wszyst­kich tro­fe­ów, bowiem stra­ci­ły­by one dla Cie­bie war­tość – życzy­my Ci, abyś któ­ryś z tych waż­nych rze­czy­wi­ście z nimi zdo­był.
— Nie życzy­my Ci, abyś nie natra­fiał na żad­ne życio­we prze­szko­dy – bowiem czym póź­niej mógł­byś się szczy­cić, jak nie ich poko­ny­wa­niem?
— Sobie zaś życzy­my, abyś nigdy się z naszym ser­wi­sem nie roz­stał, i raz po raz uświet­niał jego zawar­tość wła­sny­mi, autor­ski­mi prze­mnie­ma­nia­mi

Żyj nam więc 100 lat, z cze­go zde­cy­do­wa­ną więk­szość współ­pra­cu­jąc z tym ser­wi­sem. Na koniec grom­kie AMUNT MARCIN90! ale takie, abyś usły­szał nas w Łodzi!

* zdję­cie to auten­tycz­na foto­gra­fia pre­zen­tu­ją­ca uro­dę Mar­ci­na, opu­bli­ko­wa­na za jego zgo­dą i bło­go­sła­wień­stwem