Rozczarowująca postawa, brak zaufania, rozgoryczenie, opóźnione wypłaty i brak przywództwa… Mimo to Málaga wciąż może zagrać w eliminacjach do przyszłorocznej Ligi Mistrzów.
Tego lata wydatki netto Málagi były wyższe niż kogokolwiek innego na krajowym podwórku, wliczając ich. Wspierana przez katarskich właścicieli, wysupłała blisko 60 milionów euro i kupiła dziewięciu zawodników, przedstawiając ich pośród fajerwerków i oszalałych z radości kibiców na wypełnionym po brzegi Rosaleda. Sprowadzili mistrza kontynentu Santiego Cazorlę, finalistę mistrzostw świata Jorisa Mathijsena, dwukrotnego zwycięzcę Ligue 1 Jérémy’ego Toulalana. Podpisali umowę z Ruudem van Nistelrooijem, królem strzelców w wielu ligach. A przecież już wcześniej mieli na pokładzie Bestię.
Czytaj dalej