Skazany na Bawarię

23 maja 2001 roku, Sta­dio Giu­sep­pe Meaz­za czy­li popu­lar­ne “San Siro”. Dwa obo­zy — nie­miec­ki oraz hisz­pań­ski — wycze­ku­ją­ce w cen­trum boiska na dal­szy los wyda­rzeń. Głów­ni akto­rzy: Kahn i Pel­le­gri­no. Nie­miec wędru­je do bram­ki ze spusz­czo­ną gło­wą, wyko­naw­ca jede­nast­ki tak­że prze­ży­wa woj­nę ner­wów. Nad­szedł decy­du­ją­cy moment. Kibi­ce wstrzy­mu­ją oddech. Argen­tyń­czyk powol­nym kro­kiem pod­bie­ga do pił­ki i wybie­ra lewy róg. Oli­ver Kahn, jak­by znał jego zamia­ry, rzu­cił się we wła­ści­wą stro­nę i spa­ro­wał ude­rze­nie. Pił­ka­rze, fani oraz komen­ta­to­rzy roz­po­czy­na­ją szał rado­ści. Mau­ri­cio leży na mura­wie, pła­cze i — pozba­wio­ny wsze­la­kich marzeń — skry­wa twarz w dło­niach. On wie: zmar­no­wał życio­wą szan­sę i zakoń­czył naj­pięk­niej­szy okres w dzie­jach klu­bu…

Czy­taj dalej

Gdzie jest ta siła?

Wie­lu angiel­ską Pre­mier­ship uwa­ża za naj­lep­szą ligę na świe­cie. Coś w tym jest bo w ran­kin­gu UEFA prze­wod­nic­two trzy­ma­ją wła­śnie te roz­gryw­ki. Jed­nak w obec­nym sezo­nie na szcze­blu ćwierć­fi­na­łów Ligi Mistrzów i Ligi Euro­py mamy tyl­ko jeden angiel­ski zespół. Więc gdzie jest ta siła naj­lep­szej ligi świa­ta?

Gdy we wrze­śniu roz­po­czy­na­no fazy gru­po­we euro­pej­skich pucha­rów widzie­li­śmy aż osiem klu­bów z Pre­mier­ship. Czte­ry w Cham­pions League, czte­ry w Euro­pa League. Naj­trud­niej­sze zada­nie miał Man­che­ster City, któ­ry spo­tkał się w gru­pie z Napo­li, Bay­erem i Vil­lar­ra­lem. Ale prze­cież gdy popa­trzy­my na skład to “na papie­rze” City z gru­py nie mie­li pra­wa nie wyjść.

Czy­taj dalej