Skazany na Bawarię

23 maja 2001 roku, Sta­dio Giu­sep­pe Meaz­za czy­li popu­lar­ne “San Siro”. Dwa obo­zy — nie­miec­ki oraz hisz­pań­ski — wycze­ku­ją­ce w cen­trum boiska na dal­szy los wyda­rzeń. Głów­ni akto­rzy: Kahn i Pel­le­gri­no. Nie­miec wędru­je do bram­ki ze spusz­czo­ną gło­wą, wyko­naw­ca jede­nast­ki tak­że prze­ży­wa woj­nę ner­wów. Nad­szedł decy­du­ją­cy moment. Kibi­ce wstrzy­mu­ją oddech. Argen­tyń­czyk powol­nym kro­kiem pod­bie­ga do pił­ki i wybie­ra lewy róg. Oli­ver Kahn, jak­by znał jego zamia­ry, rzu­cił się we wła­ści­wą stro­nę i spa­ro­wał ude­rze­nie. Pił­ka­rze, fani oraz komen­ta­to­rzy roz­po­czy­na­ją szał rado­ści. Mau­ri­cio leży na mura­wie, pła­cze i — pozba­wio­ny wsze­la­kich marzeń — skry­wa twarz w dło­niach. On wie: zmar­no­wał życio­wą szan­sę i zakoń­czył naj­pięk­niej­szy okres w dzie­jach klu­bu…

Czy­taj dalej