Gdzie jest ta siła?

Wie­lu angiel­ską Pre­mier­ship uwa­ża za naj­lep­szą ligę na świe­cie. Coś w tym jest bo w ran­kin­gu UEFA prze­wod­nic­two trzy­ma­ją wła­śnie te roz­gryw­ki. Jed­nak w obec­nym sezo­nie na szcze­blu ćwierć­fi­na­łów Ligi Mistrzów i Ligi Euro­py mamy tyl­ko jeden angiel­ski zespół. Więc gdzie jest ta siła naj­lep­szej ligi świa­ta?

Gdy we wrze­śniu roz­po­czy­na­no fazy gru­po­we euro­pej­skich pucha­rów widzie­li­śmy aż osiem klu­bów z Pre­mier­ship. Czte­ry w Cham­pions League, czte­ry w Euro­pa League. Naj­trud­niej­sze zada­nie miał Man­che­ster City, któ­ry spo­tkał się w gru­pie z Napo­li, Bay­erem i Vil­lar­ra­lem. Ale prze­cież gdy popa­trzy­my na skład to “na papie­rze” City z gru­py nie mie­li pra­wa nie wyjść.

Silva, Dže­ko, Touré, Kom­pa­ny, Kola­rov, Agüe­ro no i Mario Balo­tel­li. Ten ostat­ni to chy­ba naj­więk­szy wariat spo­śród wszyst­kich pił­ka­rzy na kuli ziem­skiej. Jed­nak­że znów mogli­śmy stwier­dzić, że pie­nią­dze nie gra­ją. City do ostat­niej kolej­ki wal­czy­li o 2. miej­sce w gru­pie. Ale wal­ka nie wystar­czy­ła, swo­jej szan­sy nie zni­we­czy­ło Napo­li i to Wło­si awan­so­wa­li do 1/8 fina­łu wraz z Bay­er­nem, któ­ry awans zapew­nił sobie już wcze­śniej.

Po odpad­nię­ciu jed­ne­go czas na dru­gi zespół. Tak też w iście sen­sa­cyj­nym sty­lu z Ligą Mistrzów poże­gna­ły się Czer­wo­ne Dia­bły. Ote­lul Gala­ti, FC Basel i Ben­fi­ca Lizbo­na — te zespo­ły w gru­pie napo­tkał Man­che­ster Uni­ted. Po wylo­so­wa­niu grup wszy­scy z czer­wo­nej czę­ści Man­che­ste­ru byli zado­wo­le­ni.

Łatwiej powie­dzieć, trud­niej zro­bić. Rze­czy­wi­stość dla pod­opiecz­nych Fer­gus­so­na oka­za­ła się okrut­na. Z pierw­szej pozy­cji awan­so­wa­ła Ben­fi­ka, a Uni­ted musie­li grać mecz o awans z mistrzem Szwaj­ca­rii. Remis dawał prze­pust­kę do następ­nej run­dy Angli­kom, ale nawet na to nie było ich stać. Basel wygra­ło 2:1 i to co nie­moż­li­we sta­ło się moż­li­we.

Oba powyż­sze wymie­nio­ne klu­by spa­dły do Ligi Euro­py. Nasu­wa­ło się pyta­nie czy te zespo­ły potrak­tu­ją te roz­gryw­ki poważ­nie. I chy­ba potrak­to­wa­ły poważ­nie, albo chcia­ły to zro­bić. W 1/16 fina­łu City nie dało szans Por­to, a Uni­ted wyeli­mi­no­wa­ło Ajax. Wie­lu zapo­wia­da­ło w majo­wym fina­le der­by Man­che­ste­ru. Jed­nak na zapo­wie­dziach się skoń­czy­ło.

The Citi­zens po poko­na­niu Smo­ków musie­li mie­rzyć się z teo­re­tycz­nie słab­szym zespo­łem, prze­ży­wa­ją­cym kry­zys — Spor­tin­gem Lizbo­na, któ­ry run­dę wcze­śniej led­wo co ograł war­szaw­ską Legię. Znów gra­cze Man­ci­nie­go roz­cza­ro­wa­li swo­ich fanów. City kom­plet­nie prze­spa­ło spo­tka­nie na Alva­la­de i prze­gra­ło 0:1. Mimo to wciąż było uwa­ża­ne za fawo­ry­ta.

Na City of Man­che­ster Sta­dium nie­któ­rzy wró­ży­li Lwom pogrom, lecz jak się oka­za­ło The Sky Blu­es kon­ty­nu­owa­li wyczy­ny z Lizbo­ny. I tak goście pro­wa­dzi­li już 2:0. Man­che­ster obu­dził się dopie­ro w 60. minu­cie. Zdo­by­te trzy bram­ki pozwo­li­ły myśleć o czwar­tej, któ­ra dawa­ła­by awans. Tyl­ko, że jak się oka­za­ło City może sobie tyl­ko pomy­śleć. Spor­ting awan­so­wał, a przy­go­da City z Euro­pą dobie­gła koń­ca.

Uni­ted zaś w 1/8 fina­łu mia­ło bar­dzo nie­wy­god­ne­go prze­ciw­ni­ka. Ath­le­tic w pierw­szym spo­tka­niu na wyjeź­dzie było od Dia­błów o wie­le lep­sze. To pił­ka­rze z Bil­bao byli “wybie­ga­ni” i w peł­ni zasłu­że­nie zwy­cię­ży­li 3:2. W rewan­żu Man­che­ster miał udo­wod­nić, że pierw­sza prze­gra­na to tyl­ko wypa­dek przy pra­cy. Jed­nak znów wygra­li Basko­wie, może i nie mając takiej prze­wa­gi jak w Anglii, ale wygra­li 2:1.

Zada­niu pt. “wyjść z gru­py” spro­sta­ły tyl­ko dru­ży­ny Arse­na­lu Lon­dyn i Chel­sea FC. “Kano­nie­rzy” już przed ostat­nią kolej­ką byli pew­ni awan­su, ale The Blu­es musie­li wal­czyć do koń­ca. W decy­du­ją­cym meczu pew­nie ogra­li u sie­bie Valen­cię 3:0.

W 1/8 fina­łu rywa­lem pod­opiecz­nych Wenge­ra był Milan. Jak się oka­za­ło w tym dwu­me­czu Arse­nal zakoń­czył przy­go­dę z Cham­pions League. Pierw­szy poje­dy­nek w Medio­la­nie poka­zał Lon­dyń­czy­kom, że o wyeli­mi­no­wa­nie Mila­nu będzie bar­dzo trud­no. Poraż­ka 0:4 na Giu­sep­pe Meaz­za, i szan­se małe. U sie­bie Arse­nal pró­bo­wał jesz­cze powal­czyć, ale tyl­ko pró­bo­wał bo osta­tecz­nie awan­so­wa­ła dru­ży­na z Ita­lii.

Wyda­wać się mogło, że to koniec angiel­skich dru­żyn w Lidze Mistrzów. Tym bar­dziej, że Chel­sea prze­gra­ło pierw­sze star­cie z Napo­li 1:3. Nic bar­dziej myl­ne­go! Zwol­nio­no Vil­la­sa-Boasa i pod wodzą Di Mateo The Blu­es odro­bi­li stra­ty u sie­bie i awan­so­wa­li.

Wra­ca­jąc do Ligi Euro­py to w fazie gru­po­wej odpa­dły trzy kolej­ne klu­by. Moż­na stwier­dzić, że Tot­ten­ham roz­gryw­ki daw­ne­go Pucha­ru UEFA trak­to­wał nie­co mniej poważ­nie, a dru­go­li­go­we Bir­ming­ham pomi­mo sta­rań w tabe­li wyprze­dzi­ło tyl­ko sła­biut­ki Mari­bor. Ful­ham Lon­dyn odpa­dło w iście nie­szczę­śli­wy spo­sób. Lon­dyń­czy­cy stra­ci­li gola z Oden­se w ostat­niej minu­cie, poprzez co z gru­py wyszła kra­kow­ska Wisła.

Tym­cza­sem dość nie­spo­dzie­wa­nie do 1/16 fina­łu awan­so­wa­ło Sto­ke City. “Garn­ca­rze” dali wyprze­dzić się tyl­ko Beşik­ta­şo­wi Stam­buł. W 1/16 fina­łu dwu­krot­nie po 0:1 ule­gli wyżej noto­wa­nej Valen­cii.

I tak teraz w pucha­rach pozo­stał tyl­ko jeden angiel­ski klub — Chel­sea FC. Nie jest też powie­dzia­ne, że The Blu­es pora­dzą sobie z Ben­fi­ką Lizbo­na. Jed­no może­my łatwo stwier­dzić — w tym sezo­nie lepiej pre­zen­tu­ją się zespo­ły z hisz­pań­skiej La Liga, któ­rych na eta­pach ćwierć­fi­na­ło­wych Ligi Mistrzów i Ligi Euro­py jest łącz­nie pięć. Więc któ­ra liga jest tak napraw­dę sil­niej­sza sko­ro mocy tej angiel­skiej nie widać?