Inny Pajacyk

Żal mi dupę ści­snął w sobo­tę, gdy z obo­wiąz­ków czy­sto zawo­do­wych musia­łem obej­rzeć mecz Realu Sara­gos­sa z bar­dziej cho­dli­wym Realem. Bynaj­mniej nie z powo­du defi­cy­tu daru podziel­no­ści uwa­gi tele­wi­zyj­nej opu­ści­łem kon­fron­ta­cję der­bo­wą Valen­cii z wia­do­mo kim. Po raz pierw­szy uświa­do­mi­łem sobie jed­nak, że zamie­nie­nie Pablo Aima­ra za nese­ser pełen euro­bank­no­tów pły­ną­cy z Esta­dio La Roma­de­ra był błę­dem.

Jed­na akcja Paja­cy­ka zali­cze­nia sezo­nu do uda­ne­go nie czy­ni. Poje­dyn­czy błysk geniu­szu, ba! 90 minu­to­wy występ nie prze­są­dza o poten­cja­le i atu­tach pił­ka­rza. Ale posił­ku­jąc się opi­nia­mi na temat war­to­ści Pabli­to w pre­mie­ro­wym sezo­nie w sto­li­cy Ara­go­nii i będąc pod wra­że­niem jego poza boisko­wych walo­rów, uzna­łem, że na La Roma­de­ra zro­bi­li dobry inte­res na Valen­cii.

Nie od dziś wia­do­mo, że na Mestal­la ist­nie­je podaż na roz­gry­wa­ją­ce­go, jak IV RP na obni­że­nie eme­ry­tur esbe­ków do 600 zł. Nama­cal­nie prze­ko­na­łem się o tym pod­czas kon­fron­ta­cji z Chel­sea Lon­dyn, kie­dy brak media­pun­ta, play­ma­ke­ra i jak­by­śmy tego nie­do­stat­ku nie zde­fi­nio­wa­li był ośle­pia­ją­co widocz­ny. Jeśli klub, któ­re­go wyli­czo­ne w punk­tach aspi­ra­cje są licz­niej­sze niż ław­ka rezer­wo­wych, posia­da przy­naj­mniej czte­rech nomi­nal­nych skrzy­dło­wych kla­sy świa­to­wej, a w środ­ku pola jed­ne­go Albel­dę, ana­chro­nicz­nie gra­ją­ce­go Bara­ję i per­ma­nent­nie kon­tu­zjo­wa­ne­go Edu, z jed­no­cze­snym defi­cy­tem roz­gry­wa­ją­ce­go z praw­dzi­we­go zda­rze­nia – to jest to sytu­acja co naj­mniej kurio­zal­na.

Aimar poka­zał kunszt przy dru­giej bram­ce Die­go Mili­to, kie­dy w nie­swo­im sty­lu – roz­py­chał się ręko­ma zacho­wu­jąc cha­rak­te­ry­stycz­ną dla swo­jej gry swo­bo­dę ruchów i nie­za­chwia­ną koor­dy­na­cję prze­mknął mię­dzy czar­ny­mi słup­ka­mi (nie ma w tym żad­ne­go pod­tek­stu rasi­stow­skie­go – Galak­tycz­ni gra­li w czar­nych try­ko­tach). Zaim­po­no­wał sekwen­cją zwo­dów, spry­tem, wizją i inte­li­gen­cją, po czym oddał pił­kę pod nogi swo­je­go roda­ka. Jeśli ktoś zdo­by­wa do tego momen­tu 21 bra­mek w La Liga, to z wyko­rzy­sta­niem pił­ki wło­żo­nej na nos nie ma pro­ble­mów i umiesz­cza ją w siat­ce. Mili­to i mamy 2:1.

Paja­cy­ka nie pozna­łem. Stał się zadzior­ny, zmęż­niał, wkła­dał gło­wę tam, gdzie kie­dyś bał się dosta­wić nogę, pole­mi­zo­wał z decy­zja­mi arbi­tra, wsz­czy­nał kłót­nie z pił­ka­rza­mi rywa­li. I choć nie są to cechy, któ­re powin­ny przy­nieść mu poklask i splen­dor, to w kom­pi­la­cji z walo­ra­mi pił­kar­ski­mi, któ­rych się nie zapo­mi­na – two­rzą mie­szan­kę wybu­cho­wą. Nie ten pił­karz, nie ta jakość gry, nie to zaan­ga­żo­wa­nie, nie to, nie tam­to…

Pozo­sta­je mieć nadzie­ję, że w let­nim okre­sie trans­fe­ro­wym Valen­cia spro­wa­dzi do środ­ka pola zawod­ni­ka war­to­ścio­we­go. Jeśli dziś przy­po­mi­nam sobie, że z góry zło­ta za Aima­ra na Mestal­la przy­był pił­karz w koszul­ce z logo naj­słyn­niej­sze­go pisma z roz­bie­ra­ny­mi kobie­ta­mi, to żal mi dupę ści­ska. Dru­gi raz w tych wypo­ci­nach.

Dyskusja:

  1. Koń­ców­ka naj­lep­sza. Ogól­nie faj­ny tekst. Taki pro­sty. (ale w pozy­tyw­nym zna­cze­niu tego sło­wa). Pozdra­wiam :)

  2. lol. Genial­ny tekst, co nie ozna­cza jed­nak, że z nim się zga­dzam ;]

    Tekst kunsz­tow­ny, efek­tow­ny, iro­nicz­ny i zna­ko­mi­ty w każ­dym calu, jed­nak nie prze­sa­dzał­bym z odej­ściem Aima­ra. Ja prze­sta­łem po nim pła­kać, gdy Silva wal­nął świet­ną bram­kę gło­wą w któ­rymś ze spa­rin­gów przed­se­zo­no­wych, bodaj na 3–0 czy 3–1. Żal dupe może raczej ści­skać, że nie gra­li­śmy choć z pół sezo­nu tak, jak w pierw­szych 5 meczach — kie­dy roz­wa­li­li­śmy cał­kiem nie­złe zespo­ły: Betis, Atle­ti­co, Geta­fe, ciut gor­sze Nastic i zre­mi­so­wa­li­śmy na Nou Camp w pięk­nym sty­lu. I to wszyst­ko bez Aima­ra.

  3. Ja nie zału­je sprze­da­zy Aima­ra , dla­cze­go ? Bo Aimar zagral moze 5–6 meczów dobrych na swo­im pozio­mie , w resz­cie spo­tkan gral poni­zej jakiej kol­wiek kry­ty­ki . Zresz­ta mamy inna gwiaz­de i do tego wycho­wan­ka -> David Silva . Pod­su­mo­wu­jąc nie ma cze­go zało­wać !!

  4. swiet­ny tekst

    moze nawet bym sie zgo­dzil ;)

    ale pyta­nie

    czy Paja­cyk stal­by sie wla­snie takim “innym Paja­cy­kiem”, gdy­by u nas zostal??

    smiem w to wat­pic, zapew­ne nadal dlu­go zasta­na­wial­by sie czy wsta­wic noge, czy nie, nie mowiac juz o wsta­wia­niu glo­wy ;)