Valencia wygrała z Sevillą. Pokonanie wicelidera 2:0 to wspaniały wynik. Nie dość, że Valencia udowodniła, że w dalszym ciągu trzeba się z nią liczyć, to jeszcze nadgoniła o trzy punkty wczorajszego rywala oraz Królewskich z Madrytu. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie straty punktów Barcelony, choć i na Camp Nou było blisko. Piłkarze Mallorki mieli rzut karny przy stanie 0:0, niestety górą w pojedynku z zawodnikiem pierwszej hiszpańskiej ekipy Hectora Raula Cupera okazał się portero Blaugrany- Victor Valdes. Tego dnia szczęście stało po stronie Ronaldinho i reszty- po bramce samobójczej niemal w ostatniej minucie spotkania triumfowała Duma Katalonii.
Po wygranej w fanach Nietoperzy na nowo narodził się optymizm, do którego ostatnio zbyt wielu powodów nie było. Odpadnięcie z Champions League, słabe wyniki w La Liga- to wszystko nie mogło przynosić radości nam- kibicom Los Ches. Spotkanie z Sevillą było meczem ostatniej szansy- jedynie zwycięstwo Valencii pozwalało nam mieć jeszcze jakiekolwiek nadzieje na sukces. I tak się stało. Piłkarze zrozumieli, że muszą dać z siebie wszystko i… zrobili to. Valencia wygrała 2:0 po dwóch trafieniach Davida Villi, ponadto rzut karny obronił Santiago Canizares. Teraz należy sobie postawić pytanie: co dalej?
Po meczu z Sevillą kolejne ciężkie spotkanie. Tym razem Valencia zagra z Realem Madryt- kolejnym rywalem w walce o pierwsze miejsce w tabeli Primera Division na koniec sezonu. Do prowadzącej Barcelony mamy w dalszym ciągu 6 punktów straty, jednak do końca rozgrywek można zdobyć 24. Blaugrana nie jest w najwyższej formie i można być niemal pewnym, że kilka “oczek” straci. To idealna sytuacja dla Nietoperzy, które powinny dać z siebie wszystko i wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Pierwsza z nich może nadarzyć się już w ten weekend. Ale najpierw trzeba pokonać Real, a dopiero później liczyć na potknięcie Barcy w meczu z Villarrealem na wyjeździe. Nierealne? Skądże znowu. W sporcie, dopóki piłka w grze nie ma rzeczy niemożliwych. Blanquinegros stoją przed ogromną szansą zdetronizowania Blaugrany i powrotu na tron Mistrza Hiszpanii. Teraz wszystko w nogach piłkarzy i rękach bramkarzy. Cel jest jeden: Mistrzostwo!